Jak z Wojowniczki przejść transformację do energii Bogini?
Kontrolujesz, działasz bez wytchnienia, jesteś zdana na siebie? A może masz nieodpartą chęć naprawiania, remontowania, kiedy wokół Ciebie jest mężczyzna? Rozpoznaj, czy męska energia nie dominuje w Twoim życiu? Jak przejawia się energia kobieca w Tobie? Potrafisz być spontaniczna, radosna i lekka, w tym jak żyjesz na co dzień? Jak zachować równowagę między żeńską, a męską energią, aby czuć harmonię? Posłuchaj historii Hani – jak to jest, kiedy pozwalasz się zanurzyć w esencji kobiecości i transformować życie.
Od kontroli do odpuszczenia- nowe życie w lekkości
Dlaczego tak trudno odpuścić nam kontrolę? Jakie techniki wspierają ten proces? Co sprawia, że po odpuszczeniu kontroli, Hania czuje się lekko w życiu i jak to wpływa na jej stan ducha? Jak zachować wewnętrzny spokój, każdego dnia?
Ubrania, które oddają prawdziwą esencję kobiecości
Wewnętrzna przemiana odzwierciedla nas i to jak się ubieramy. Jak poprzez ubranie można wpłynąć na pewność siebie i podkreślić swoją kobiecości? Inspiracja czy intuicja – jakiego głosu dziś słucha Hania? Od czego zacząć, by wyrażać swoją kobiecość – zobacz kilka sprawdzonych sposobów.
Transformacyjna podróż ku szczęściu - ze smutku do wewnętrznej radości
Zmęczenie, ciągła praca, branie odpowiedzialności za innych, staranie się, nieustanna kontrola, oczekiwania, wymuszony uśmiech „maska” to główne przyczyny zatrzymania się w smutku. Jak odnaleźć wewnętrzną radość? Jakie metody pomagały Hani w rozbudzeniu szczęścia, i jak to wpływa na utrzymanie relacji z innymi? Czy wewnętrzna radość jest zaraźliwa? Posłuchaj już teraz odcinka lub zanurz się w transkrypcji.
Posłuchaj odcinka
Dziękuję za harmonię i Twoją kobiecość ❤
Łazienki Królewskie obdarzyły nasz pięknem kwitnących rododendronów, które jak na zamówienie, w pełnym rozkwicie idealnie wpasowały się do stylizacji. Nic już nas nie zdziwi, gdyż wszystko nam sprzyja! Haniu, dziękuję za Twoją spontaniczność, lekkość, kobiecość i płynięcie w chwili – wszystko stało się pięknem. A wspólne shusi przepysznym zamknięciem dnia, naszej fotograficznej przygody. Dziękuję ❤
Backstage
Zobacz jak wygląda sesja od środka. Poczuj niezwykły klimat dnia i otoczenia.
Prawda, że wspaniała atmosfera?
Dołącz do nas!
Jak czułaś się na sesji?
OCENA
Monika to fotograf z dusza i otwartym sercem. Profesjonalistka w każdym calu. Jej zdjęcia mają głębie i osobliwy charakter. Dla mnie to była nie, tylko sesja fotograficzna, ale inspirująca podróż w głąb mojej duszy, która została uwieczniona w fotografiach.
Dziękuję ❤️
Jeśli chcesz wziąć udział w projekcie
„Od odbicia w Lustrze do Portretu Duszy”
i opowiedzieć o swojej przemianie to napisz do mnie.
Transkrypcja odcinka:
Jak z Wojowniczki stać się Boginią Harmonii i Równowagi? Przebudzenie Kobiecości, transformacja ukazana na zdjęciach w projekcie „Od odbicia w Lustrze do Portretu Duszy”
Monika: Poznajcie Hanię, która przeszła cudowną transformację od Wojowniczki do Bogini harmonii i równowagi. Haniu opowiedz nam chwilkę o sobie, czym się zajmujesz? Co robisz?
Hania: Obecnie jestem mobilnym opiekunem medycznym, jestem coachem i pomagam ludziom uwalniać emocje za pomocą metody dr miłość, ale taką najlepszą rzeczą to jest dawanie ludziom radości.
Monika: Niesamowite! Haniu, zaprosiłam Cię do tego projektu, żeby ukazać Twoją cudowną transformację. Jak z Wojowniczki przeszłaś transformację – od bycia w męskiej energii do Boginii harmonii? Czy możesz opowiedzieć, jakie główne cechy męskiej energii dominowały w Twoim życiu? Czy pamiętasz te momenty, co to takiego było?
Hania: Przede wszystkim była to jedna główna cecha – Kontrola. Lubiłam wszystko i wszystkich kontrolować. Musiało być tak, jak ja chcę, to była kontrola nad wszystkim.
Monika: A mogłabyś przytoczyć przykłady, kiedy byłaś w męskiej energii, kiedy byłaś tą wojowniczką, to co to głównie było? Jak przejawiała się ta kontrola w Twoim życiu?
Hania: Lubiłam kontrolować siebie i swoją rodzinę. Przykład córki – nie sprzątają i nie chcą robić tegom co ja chcę. Często w domu był jeden wielki krzyk, że ciągle jest bałagan, że one czegoś nie robią. Kiedy ja przychodziłam z pracy, to nie były ziemniaki przygotowane, czy coś do obiadu. Np. mój mąż, gdy przychodził wcześniej do domu to siedział sobie i czekał. A gdy ja przychodziłam z pracy to chciałam, żeby było robione po mojemu, jak ja tego chcę, a nie było.
Monika: Czy były takie momenty w Twoim domu, że męska energia w Tobie tak bardzo dominowała? Czym to się objawiało? Czy jak wchodziłaś męską energię to np: malowałaś w domu albo coś takiego?
Hania: Tak, mój mąż był bardzo powolny i to mnie właśnie denerwowało. Ja wiedziałam, że ja to zrobię szybciej, więc brałam od niego pędzel, czy wałek i robiłam to po swojemu i miałam to zrobione w dwie godziny – gdzie on to robił w 5 godzin! Naprawiałam różne rzeczy w domu i robiłam typowo męskie rzeczy. Uważałam, że zrobię lepiej i szybciej. Oczywiście później mi się oberwało za to, że ja to musiałam robić, znaczy nie musiałam, ale chciałam bo musiałam, bo to mnie denerwowało, że on to robi wolniej, a ja wiedziałam, że ja zrobię szybciej.
Monika: Rozumiem, chciałaś to wszystko kontrolować. A powiedz, jak się wyrażała ta energia męska w Twojej postawie ciała. Czy też zauważasz różnice pomiędzy tym co teraz jest w Tobie, a tym co było kiedyś w postawie Twojej ciała?
Hania: Zauważyłam. Nawet teraz, jak przychodzi do mnie coś, że mam coś do zrobienia, to ciało staje się takie wyprostowane, zrobię lepiej bo ja jestem lepsza i szybciej od razu stawałam się takim facetem.
Monika: czyli taka pierś do przodu i takie dominowanie nad tym wszystkim tak?
Hania: Tak
Monika: Cudowne przykłady. W jaki sposób, teraz zauważasz obecność energii żeńskiej w swojej codzienności ? Tak pięknie powiedziałaś jaką byłaś wojowniczką, to teraz zobacz siebie w tej energii żeńskiej, jakie to jest dla Ciebie, jak Ty się właśnie przejawiasz w tym poczuciu? Chodzi mi głównie o to żebyś mogła skoncentrować się na poczuciu, na wyrażaniu się.
Hania: Teraz jestem kobieca, uwielbiam płynąć, uwielbiam być kobietą, delikatną. Teraz, czy by ktoś malował, czy by coś przyrządzał śniadanie na przykład 5 godzin, to ja na to pozwalam, ja wtedy zajmuję się sobą, ja robię się na bóstwo. Ja jestem kobietą i Ja nic nie muszę za nikogo nic robić, nic mówić, nic pokazywać co oni mają robić, bo ja teraz jestem kobietą delikatną.
Monika: Czyli pozwalasz sobie odpocząć. Ale czy też w tym wszystkim pozwalasz sobie prosić o pomoc? Czy to jest właśnie żeńska energia?
Hania: Tak, ja po prostu wiem, że ja już nie muszę. Ostatnio rozwalił mi się rower, trzeba było dętkę wymienić. Kiedyś bym stanęła do tego i spróbowała sama wymienić i pewnie by to wyszło i oczywiście byłabym zła na wszystkich i wszystko dookoła, że ja to muszę robić, ale ja to chcę robić przede wszystkim – bo może ja sobie myślę wtedy, że mam lepszą wartość. W tym momencie szukam kogoś, kto mi to zrobi i nawet jakbym miała za to zapłacić, to jestem kobietą i wcale tego nie muszę naprawiać. Wolę sobie wtedy pójść i kupić nowy rower i nic nie robić.
Monika: Takie piękne odpuszczenie, ta lekkość takie zaufanie do wszystkiego i ta piękna akceptacja. Super! A powiedz, jakie zmiany wprowadziłaś, wprowadzasz do tego, aby osiągnąć równowagę między męską, a żeńską energią?
Hania: To zawsze musi być w takiej równowadze. Na przykład, jak mam kontakt z mężczyzną i jest koło mnie to ja totalnie daje się prowadzić. Ja wiem, że ja to znam, on mi pokazuje Haniu tu jest to, tu jest tak, będziesz potrzebowała coś tam. Ja totalnie to znam, bo kiedyś to przechodziłam, bo byłam tym ,,facetem,, który tak pokazywał, tu pójdziecie zjeść, tam pójdziecie coś zrobić. Teraz będąc w tym miejscu, po iluś latach zauważyłam, że jestem kobietą i daje się prowadzić w lekkości w totalnym zaufaniu do drugiej osoby, do tej męskiej energii i czuję się przy tym, tak leciutko spokojnie.
Monika: A jeszcze chodzi mi o zmianę zewnętrzną np: ubranie, czy teraz potrafisz to zrównoważyć?
Hania:: Ja jestem wysoką kobietą zawsze miałam duży biust i zawsze próbowałam to ukryć, nie chciałam tego eksponować. A dzisiaj to jest zupełnie coś innego, ja po prostu tego chcę – jestem kobietą i lubię pokazywać się jako kobieta.
Monika: Wtedy, kiedy potrzebujesz być w męskiej energii, czyli wtedy kiedy potrzebne jest założenie jeansów i adidasów, to też nie ma problemu?
Hania: Tak, jak najbardziej, wtedy zakładam jeansy i adidasy, bluzę, jestem kobietą dalej i lubię do tego umalować usta.
Monika: Jaka piękna równowaga te jeansy, adidaski i do tego pomalowane usta – wspaniała inspiracja! Haniu, powiedz jakie korzyści dostrzegasz, gdy pozwoliłaś sobie na zanurzenie się w żeńską energię, tak jakbyś właśnie popatrzyła na naszą cudowną w zasadzie na Twoją cudowną sesję, to zobacz jak jesteś zanurzona energii – jak siebie tam widzisz?
Hania: Widzę, że jestem cudowną, piękną kobietą, która pokazuje swój seksapil, to co ma na zewnątrz i to co ma wewnątrz. Widać radość w oczach, spontaniczność, gdzie, nie trzeba się kontrolować, gdzie nie musisz o niczym myśleć, a totalnie się poddać temu, poczuć to. Masz super fotografa po drugiej stronie, który Cię jeszcze prowadzi i mówi: Haniu teraz tak, teraz zrób tak, może byś spróbowała to. A ja się temu poddaję i czuję tą radość z robienia tych zdjęć, z tego pozowania. I to jest super! Radość tych ludzi którzy chodzą tam dookoła i patrzą.
Monika: A jaka była główna korzyść, jak byłaś już w tej żeńskiej energii? Dam tu teraz taki przykład, żeby Cię bardziej naprowadzić: czy wejście w krzaki, czy ,,fiki miki,, na balustradach to jakie to było dla Ciebie?
Hania: Radość, spontaniczność, takie puszczenie się. Jak byłam w męskiej energii to chciałam zawsze czuć tą dziecięcą radość, tą co się czuło za dziecka i szukałam tej radości – gdzie ją znaleźć? I właśnie wtedy na tych zdjęciach poczułam tą dziecięcą radość, że ja znowu mogę być takim dzieckiem, który lata po krzakach, po drzewach i ma z tego super radość. No i do tego wychodzą jeszcze takie piękne zdjęcia i pokazują tą Twoją radość.
Monika: Tak i to poczucie wolności to, że poza Tobą nic nie istnieje, tylko Ty i pozwalasz się temu puścić wszystkiemu. Wspominałaś też dużo o kontroli w byciu wojowniczką w męskiej energii, a więc jak od kontroli dojść do tego odpuszczenia, jak żyć w harmonii i w lekkości? Czy Ty masz jeszcze potrzebę kontrolowania wszystkiego wokół siebie?
Hania: Nie totalnie nie czuję już tej kontroli. Czasami się zdarza, gdy wchodzę do córki do pokoju, choć jest to już rzadkością, bo odpuszczam, bo wiem że to jest jej przestrzeń i to jest jej pokój i ona może dokładnie robić co ona tam chce, ja wtedy się wycofuję i akceptuję całkowicie to co ona tam robi. Idę do siebie, wracam do swojego pokoju, wchodzę do swojego ciała, do siebie czyli do akceptacji siebie i wszystkiego co jest wokół. Tak samo jeśli chodzi o nią, akceptuję to, że to jest jej, moje jest moje, idę do swojej ciszy, czy usiądę sobie na balkon, czy zrobię sobie kawę, czy pójdę sobie na spacer, ja wracam do siebie.
Monika: Dlaczego w ogóle tak nam trudno jest odpuścić kontrolę, a w szczególności jeśli chodzi o członków naszej rodziny. Mówisz o córce, prawda? ale faktycznie można to zauważyć, że najciężej odpuścić kontrolę w szczególności tym osobom, które są nas najbliżej, jak myślisz dlaczego?
Hania: Uważam, że to są programy które nosimy w sobie, rodowe. Nasz umysł to co zapisał kiedyś, on uważał że coś musi tak być i coś powinniśmy tak robić, bo się tego nauczył i że tak już teraz musi być, tak jak w automacie. Codziennie robimy to samo, kontrolujemy siebie, ten świat i wszystko co jest dookoła. Jeżeli pozbędziemy się tych programów, które mamy w sobie, bo one są takim zlepkiem, to potem wychodzi to co my mamy w środku.
Monika: Super, a powiedz Haniu jakie techniki czy też jakaś praktyka pomaga Ci w takim właśnie odpuszczeniu kontroli, czyli zaakceptowaniu tego? Dajmy przykład – powiedziałaś, że córka ma taki, a nie inny pokój, Ty chciałabyś to kontrolować, żeby był inny i okej – zatrzymujesz się na tym odpuszczasz. I jaką technikę czy praktykę stosujesz, żeby właśnie to tak lekko pościć?
Hania: Wracam do siebie i mówię: to jest jej to nie jest moje i akceptuję to na 100% i to tak fajnie samo puszcza. Ja też szukam emocji w moim ciele i wiem jaką ją uwolnić, wchodzę do niej I mówię okej uwalniam Cię, mówię możesz rozejść się po moim pięknym ciele, zapraszam Cię, kawa, herbata i za chwilę tego nie ma. To też się staje dopiero wtedy, kiedy Ty zauważasz, że mamy te programy i gdy to poodpuszczamy, to później idzie z taką lekkością.
Monika: Rozumiem, czyli można powiedzieć, że wracasz do siebie, czyli do takiego poczucia swojego wewnętrznego spokoju i wtedy nic nie ma wpływu na Ciebie, tak to rozumiem?
Hania: Tak, wracam do siebie.
Monika: Co sprawia że Twoje życie jest lekkie i harmonijne?
Hania: wdzięczność za wszystko co mnie spotyka, dosłownie za wszystko nawet jeśli są to złe rzeczy, to ja też jestem za to wdzięczna. Wtedy szukam dlaczego to do mnie przyszło? Co mam jeszcze w sobie do uleczenia, że mnie ta rzecz dotyka? Kiedy dojdę do tego, co to jest i uleczę, to potem jest taka radość i z czasem tego dzieje się coraz mniej. A więc wdzięczność za to co przychodzi. Teraz jest coraz więcej tylko dobrych rzeczy i samo to daje uśmiech, radość, że nic się nie wydarza, że jestem zdrowa, że wszyscy dookoła są zdrowi, że mogę się spełniać, że mogę robić dużo więcej rzeczy jak kiedyś, bo sobie wcześniej, na to nie pozwalałam, bo kontrolowałam, albo uważałam, że mi nie wypada. Bo ja jestem dorosła, bo ja jestem stara. A dzisiaj, nie zwracam uwagi na to, czy mi wypada, czy mi nie wypada, Ja w to idę. Ja chcę spróbować, Ja chcę tego dotknąć.
Monika: Żeby żyć harmonijne życie, to czy Ty jesteś jeszcze narażona na wzbudzające emocje sytuacje, że masz taką huśtawkę nastrojów taką sinusoidę? Czy już masz równowagę?
Hania: Czasami się to zdarza, bo ja jestem tylko człowiekiem i czasami mnie coś jeszcze dotyka.
Monika: Ale potrafisz się wtedy sobą zaopiekować prawda?
Hania: Potrafię nad tym zapracować nie powiem, że mam znowu kontrolę ale potrafię nad tym zapracować żeby za chwilę tego nie było.
Monika: Może nie masz kontroli, ale masz pełną akceptację i zgodę i wtedy emocje przez Ciebie przepływają i to puszcza. Jakie zmiany zauważyłaś w swoim samopoczuciu, po puszczeniu tej kontroli? Spójrzmy na Ciebie właśnie w tej męskiej energii w tej wojowniczce a patrząc na Ciebie na to samopoczucie jakie to jest? Jakbyś mogła podać przykład puszczenia kontroli.
Hania: Jeśli chodzi o kobiecość to typowo zmiana stroju zewnętrznego czyli ubrania, takie przejście z dżinsów na kobiece sukienki. Kiedyś jak musiałam iść na wesele, to zakładałam sukienkę, ale czułam się jakbym była nie sobą. To tak jakby zakładanie maski. Kiedyś, każdy uważał, że jestem fajną radosną kobietą, ale to była maska, gdzie ja szłam, uśmiechałam się, byłam radosna, a przychodziłam do domu ściągałam maskę i znowu kontrolowałam. Byłam taka Hania Kontroler. Dziś jest zupełnie coś innego, bo gdy wchodzę do sklepu, to pierwsze co widzę to sukienki, szukam sobie sukienki odpowiedniej dla siebie której czuję się wyjątkowo i pięknie.
Monika: Cudownie nawiązałaś do mojego następnego tematu ,,ze smutku do radości transformacyjna podróż ku szczęściu,, Właśnie powiedziałaś, że zakładałaś taką maskę na smutek, który był w Tobie, maskę wiecznego uśmiechu, tego ,,szczęścia,,, które było tylko maską. W środku czułaś się w kontroli, odpowiedzialności za innych, w przytłoczeniu i smutku wewnętrznym prawda?… i właśnie czy mogłabyś opowiedzieć, jeśli pamiętasz, jakie były główne przyczyny smutku w Twoim codziennym życiu, przyklejania tej ,,szczęśliwej,, maski na zewnątrz, a w środku ten smutek, z czego wynikał?
Hania: Ten smutek wynikał z tego, że ja nie potrafiłam stanąć ze sobą, nie akceptowałam totalnie siebie, męskiego wizerunku, który był na zewnątrz. Nie umiałam stawiać granic, nie umiałam powiedzieć co ja czuję, nie umiałam siebie wyrazić, bałam się że ktoś mnie źle przyjmie, nie zaakceptuje mnie. Ja robiłam to czego ludzie ode mnie chcieli, żeby do nich się upodobnić, żeby do nich się przybliżyć, żeby oni mnie lubili.
Monika: Czy mogłabyś przytoczyć jakiś przykład z Twojej pracy gdzie miałaś taką sytuację, kiedy ,,niby,, wszystko szło dobrze,a Ty zakładałaś tą maskę tego uśmiechu, ale wewnętrznie czułaś, to rozdarcie, smutek, że nie jest to po Twojej myśli, i tak jak Ty byś chciała? Czy były takie sytuacje że takie maski musiałaś zakładać?
Hania: Były. Wiedziałam, że idąc do pracy, będę musiała zrobić to i to. Przychodzę do pracy i kierownik mówi: jest zmiana dzisiaj będziesz robiła to i tamto. We mnie po prostu, aż się gotowało, ja byłam tak zła, taka nerwowa, bo traciłam kontrolę. Byłam nastawiona, że zrobię coś innego, już sobie wszystko zaplanowałam, przemyślałam, a tu nagle mam robić coś innego i to nie było po mojej myśli. Oczywiście wszyscy dookoła dostawali za to.
Monika: Czyli tą złość, co się wtedy kumulowała, wyrzucałaś na innych i nie wiedziałaś o co chodzi? Powiedz Haniu, jakie podjęłaś kroki, aby odnaleźć wewnętrzną radość, która jest w Tobie? bo wiesz, nawet patrząc na te zdjęcia, to tutaj można powiedzieć, że brak słów do tego piękna, która się wyraża poprzez wewnętrzną radość. Jakie kroki podjęłaś, aby aby ją właśnie odkryć?
Hania: Ja kiedyś nie byłam świadoma, że można żyć inaczej, że można żyć w radości i akceptacji siebie. Bez względu, jak się wygląda, ale jak się akceptuje siebie to już wizualnie w oczach innych inaczej się wygląda, ma się inny uśmiech inną radość. Ja nawet nie wiedziałam, że tak można, nie wiedziałam, że ludzie radośni, że oni są tak jak ja, że zakładają maski wychodzą z domu, uśmiechają się. Nie wiedziałam, że naprawdę jest taka radość, którą mam dzisiaj, że można tak żyć, że to jest możliwe dla każdego. Z tego wewnętrznego poczucia ze środka, że ja czuję radość życia tu i teraz całkowicie w akceptacji siebie.
Monika: Czy możesz polecić jakąś technikę, czy jakąś praktykę dla osoby, która nie wie jak ma odnaleźć wewnętrzną radość w sobie, czy coś jest takiego, co myślisz że mogłoby pomóc komuś, czy pokazać drogę do wewnętrznej radości?
Hania: Fajnym sposobem dla kobiety byłoby zacząć od zmiany garderoby. Pójść do sklepu i sprawdzać, przymierzać w których ubraniach, będzie czuła się bardziej kobieco, lekko i przyjemnie. Wybierać kolory, zobaczyć jaki kolor jej najbardziej pasuje, jak ona by się mogła poczuć lepiej. Zacząć od małych rzeczy może być to po malowanie ust.
Monika: Fajnie, a ja bym jeszcze poszła na spacer albo na pyszną kawkę, żeby dać sobie taką randeczkę ze sobą, dać sobie uwagę.
Hania: Tak, nie czekam żeby mnie facet zaprosił, ja po prostu sobie idę siadam piję kawkę obserwuje ludzi i cieszę się że mogę tu być.
Monika: Haniu w jaki sposób, Twoja wewnętrzna radość wpływa na relacje z innymi? Czy widzisz, że coś się zmieniło i dajmy na to tutaj przykład Twojej sesji foto, podczas której wskakiwałaś do kwiatów, wokół było mnóstwo ludzi. Jak myślisz jak Twoja wewnętrzna radość mogła się udzielać innym? Widzisz zmianę relacji z innymi osobami?
Hania: Tak widzę tą zmianę. Widziałam tą radość ludzi, którzy koło nas przychodzili. Widziałam jak gestami pokazywali, że jest super, niektórzy brawa z daleka bili, niektórzy się uśmiechali od ucha do ucha. Cieszyli się, że tak spontanicznie można wejść do ogrodu pełnego tysiąca ludzi i dać się prowadzić w kwiatach i mieć tą spontaniczność, że mogę to zrobić, mogę usiąść na barierce, a to mi daje radość, to sprawia, że chcę tego i widzę tą swoją kobiecość, że mogę emanować jeszcze bardziej tą swoją kobiecością. Kiedy widzę, że ktoś jeszcze ma z tego taką radość to moja jeszcze bardziej rośnie.
Monika: Ja bym mogła nawet powiedzieć, że Twoja wewnętrzna radość, jest po prostu zaraźliwa w stosunku do innych. Ci inni zaczynają reagować na to, co widzą w Tobie, czyli zaczynają się uśmiechać, zaczynają Ci pokazywać kciuki, zaczynają bić brawo, zaczynają Cię wspierać w tym całym procesie i wszystko zaczyna być takim właśnie zachwycie, ale zarazem w spokoju, jakbyś była w takiej pięknej baśni, z pełną akceptacją i bez oceny. Czyli to co masz w sobie pokazuje Ci też wszechświat.To jest piękne!
Ostatni aspekt na którym chciałabym się tutaj skupić w Twojej transformacji od Wojowniczki do esencji kobiecości to ubrania. Jak one pokazują, oddają Twoją prawdziwą esencję? Popatrzmy na sesję, czy te ubrania które teraz nosisz, jeszcze bardziej podkreślają tą pełną transformację w Tobie?
Hania: Tak, one bardziej zaznaczają to, że ja jestem kobietą, a zawsze chciałam być delikatną kobietą. Wiem, że ja nigdy nie będę mała, bo mam prawie 180 cm wzrostu i jestem dobrze zbudowana, więc jak tu pokazać kobiecość? Tylko poprzez moje kreacje, które dodają mi jeszcze większej pewności siebie, wzrasta energia, gdzie emanuje uśmiech od razu i radość, że ja jestem kobietą i mogę nią być w każdej sytuacji, bez względu na to co, ja będę miała ubrane. Kolczyki, dodatki, biżuteria, bielizna kawałek koronki, możemy zacząć w ten sposób i od razu zauważamy tą kobiecość.
Monika: To już wszystko jest w Tobie, takie podkreślenie Swojej kobiecości, ale też jak patrzę na Twoje zdjęcia, na dobór tej stylizacji, pokazanie ramienia, dodatki, kwiaty, kobiecość miękkość, delikatność, wszystko tak pięknie skomponowane i mimo tego, że faktycznie jesteś dość wysoką kobietą i masz krótkie włosy, to te zdjęcia były dla mnie wyzwaniem. Ale coś niesamowitego się zadziało, jak pięknie mogłaś w tych kwiatach popłynąć w tej delikatności i lekkości.
Haniu czy Ty masz jakieś inspiracje modowe które pomagają ci wyrazić swoją kobiecość Czy Ty masz jakiś swoich ulubionych projektantów jak to wygląda u Ciebie?
Hania: Wygląda to tak, że idę do sklepu i przymierzam i w tym co naprawdę czuję się dobrze i to jest moje to sobie kupuje. Czasami myślę sobie, że chciałabym mieć taką i taką sukienkę i idę do sklepu i nagle ona jest i ona jest moja ulubiona. Poddaję się swojej intuicji żeńskiej energii i płynę czuję biorę i jest.
Monika: Podsumowując, jakie porady dałabyś kobietom, które chcą wyrażać swoją kobiecość poprzez ubiór, ale nie wiedzą od czego zacząć. Co było dla nich pierwszym małym lub dużym kroczkiem?
Hania: Można zacząć od kobiecej bielizny, kupić sobie fajny szlafroczek z koroneczką, stanik, bluzkę z dekoltem i w ten sposób sprawdzać jak ja się z tym czuję? Czy ja mogę ten dekolt odkryć czy nie? Można zacząć od kolczyków, pomadki i sprawdzać na sobie, co lubię i jak się z tym czuję.
Monika: Zacząć od tego i rozpoznawać co ja lubię, czyli dawanie sobie np: zamiast mocnej pomadki – błyszczyk, zamiast błyszczyka później jakąś delikatną pomadkę; czyli np: może pójść sobie na makijaż, może pójść do sklepu i mierzenie sobie sukienek i patrzenie na to co ja w ogóle lubię, w czym ja się lubię, w jakich kolorach?
Hania: Tak, w galeriach są próbne makijaże, można iść i zobaczyć co mi pasuje, jakie kolory, czy ja będę to lubiła i za tym iść, sprawdzać. Patrzeć do siebie do wnętrza, bo zawsze mamy tą kobiecą intuicję, która nam podpowiada, co jest dla nas dobre i dać odczuć sobie to w ciele, nie z rozumu co inni powiedzą.
Monika: Czy Twoja transformacja ukazana na zdjęciach ,,Odbicia w lustrze do portretu duszy” jest przeistoczeniem Ciebie z Wojowniczki i bycia w męskiej energii do żeńskiej energii do tego płynięcia do tej intuicji? Jak Ty to widzisz, patrząc na tą sesję na na cały ten proces?
Hania: Ja czułam się cudownie, to było coś niesamowitego, później efekty tych zdjęć to wszystko jest niesamowite czuję się….
Monika: Widzę że ci brak słów…
Hania: Czuję że ja jestem tą królową, że ja mogę wszystko, mogę dać się prowadzić, mogę poprowadzić i to zawsze trzeba zrównoważyć.
Monika: Można powiedzieć, że patrząc na zdjęcia jeszcze bardziej zanurzasz się w swojej kobiecości i sama dla siebie możesz być inspiracją. To jest jak zatrzymanie tej chwili. Zwieńczeniem tego tak jak wspominałaś, będzie wydruk w Twojej sypialni, jednego ze zdjęć w wielkim formacie, żebyś mogła patrzeć na siebie i podziwiać, być w tym zachwycie.
Hania: Tak, być w tym zachwycie to jest coś pięknego. Zawsze chciałam mieć taką sesję kobiecą i nigdy na to się nie zdecydowałam. Mam te cudowne, moje piękne zdjęcia, jestem bardzo zadowolona i to totalnie pokazuje mi kim jestem dzisiaj. Że jestem tą kobietą o której zawsze marzyłam i chciałam być zawsze taką kobietą i ja nią jestem.
Monika: Zdjęcia są wyrazem takiego zatrzymania na chwilę, tego momentu, który tak naprawdę przemija i w momencie kiedy my tak naprawdę się dopiero zatrzymamy spojrzymy na to, co możemy sobie uświadomić, jak dużo piękna jest w nas, bo w tym trybie tego czasu który mija, jak się nie zatrzymały to my tego w ogóle nie widzimy. A nawet jak się zatrzymamy, to okiem łapiemy te momenty, ale jednak zdjęcia potrafią jakby zanurzyć nas głębiej w tym zatrzymaniu i poczuciu wszystkiego na nowo, czy tak uważasz że to tak jest?
Hania: Całkowicie
Monika: Super, bardzo ci dziękuję za nasze spotkanie. Dziękujemy wszystkim słuchaczom, które nas słuchają
Hania: Dziękuję ci za możliwość tej sesji, za zdjęcia, za to, jak mnie poprowadziłaś, jak mnie, umalowałaś cudownie. Czułam się tak wyjątkowa, że po prostu Wow! Dziękuję Ci.
Monika: Dziękuję Ci za udział w projekcie i na pewno te zdjęcia będą nie tylko niezwykłą pamiątką, ale właśnie tym zatrzymaniem Twojej cudownej kobiecości, Twojej bogini, Twojej wrażliwości. Dziękuję, że mogę być tego udziałem. Dziękujemy państwu serdecznie i pozdrawiamy. Do usłyszenia.
Autorka projektu „Od odbicia w lustrze do Portretu Duszy” artystka, fotografka, coach transformacyjny. Zapraszająca w wyjątkową podróż, poza granice zwykłej fotografii, w głąb duszy i emocji, gdzie zewnętrzne piękno jest początkiem znacznie głębszej opowieści. Pomaga odkrywać własną wewnętrzną przestrzeń, w której kryje się siła, odwaga i piękno duszy. Dołącz do tej podróży.
Poznaj mnie bliżej: O MNIE